środa, 27 sierpnia 2014

42. Nie dla mnie plaża w Safaga (?) - Egipt

27 sierpnia

Miła odmiana. Patrzę za ogrodzenie i moto cały czas tam jest. Nic, tylko wsiadać i jechać. Tak też się stało. Spakowałem się i ruszyłem w kierunku Izraela. Społeczeństwo żegnało mnie prawie jak swojego. W końcu kilka dni tu przebalowałem...



Najszybsza droga do Luxoru i dalej w kierunku Hurgady to ''Sahara road''. Dookoła pustynia, ale można w miarę szybko się przemieszczać. Jechałem dość sprawnie mijając check pointy i tylko na jednym sprawy potoczyły się niezgodnie z moimi wyobrażeniami. ''Tutaj nie. Do Lux w prawo''. Bardzo mi to nie pasowało. Nic nie pomagało. Były telefony do jakiegoś ważniejszego. Bez zmiany. Chodziło o to, że ta droga jest niebezpieczna dla turysty. Zacząłem tłumaczyć, że przecież nią jechałem w busie w dwie strony i nic się nie stało. Na wszystkie argumenty mówiłem ''no problem''. ''Złapią Cię i obetną głowę''. ''No problem. Can I go''? ''Bez głowy''? Nie było rady. Odbiłem na wschód w stronę Nilu i dostałem się na bardzo lokalną drogę. Jak ktoś ma czas, to polecam. Przyjemna droga z widokami na wiejskie klimaty. Jak ktoś szanuje czas, jak ja, to może szału dostać. Jazda kilka kilometrów i...hopka, hopka, hopka. Za 500 metrów...hopka, hopka, hopka. I tak przez następnych 100 kilometrów do Qena. Żałowałem, że w Luxie nie odbiłem na drogę główną, bo przecież można było. Załamanie...

Za to od Qena, to już co innego. Dobry asfalt i piękne widoki. Najpierw pustynia, a po niej wjazd w pustynne góry. Słońce nieznacznie zbliżało się ku zachodowi, a góry przybierały najdziwniejsze kształty oświetlane przez promienie słoneczne.




Hurgada dzisiaj to już nie, ale Safaga? Może być Safaga. Tylko, że plaże, baseny to nie dla mnie. Przyjechałem moto, a nie czarterem. Zajechałem blisko portu w poszukiwaniu jakiegoś noclegu. ''Nemo''. Brzmi dobrze i mają tanie pokoje. Pasuje. Jeszcze tylko look, jak się prezentuje i..plaża, basen? To jednak dla mnie? Mogę?

Nocna kąpiel, jedyna w swoim rodzaju. Zanurzony w ciepłej wodzie poczułem błogostan odpoczywającego ciała. Mógłbym tak trwać przez dłuższy czas. Luksus w niskiej cenie. Podoba mi się tu.

Jednak plaża mi też się należała.






Najechane 450km

Aswan-Safaga

Temp. do 40st.C

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz