piątek, 22 sierpnia 2014

37. Telefon od Eveline - Egipt

22 sierpnia
Ziggy złapał "odlot" .... czyli wyeksportował się do ojczyzny. Skończył mu się urlop i załatwia swoje sprawy. A ja? Jak tylko pojawią się motki, będę ogarniał wszystkie procedury.

Od rana czesanie netu i telefony. Zacząłem sprawdzać i potwierdzać informacje, które miałem zebrane przed wyjazdem. Jednak miesiąc już minął. W szczególności interesowała mnie najbliższa przyszłość. 

Na początek prom z Egiptu (Nuweiba) do Jordanii (Aqaba). Zadzwoniłem do biura Jordanii, ponieważ w Egipcie jakoś nikt nie podnosił słuchawki. Piątek przecież jest. Pojawił się pewien kłopot. ''Nie rozumieć angielski''. Cóż było począć? Zszedłem do recepcji i najprościej, jak mogłem poprosiłem, że by miły Pan zadzwonił w moim imieniu. Mam potwierdzenie. Prom kursuje regularnie...cokolwiek to tutaj znaczy i wypływa o 10 rano.  Od razu zaznaczę, że do godziny nie ma co się przywiązywać. Trzeba najszybciej jak to możliwe dotrzeć na miejsce pytać i wytężać wzrok wypatrując znaków na horyzoncie.

Już się nauczyłem, że warto pytać w kilku źródłach. Napisałem maila w kilka miejsc i dostałem zapewnienie, że rzeczywiście pływa i to nawet trzy razy dziennie. Nie mam pewności, czy to możliwe, ponieważ przelot jedną stronę zajmuje min. 3 godziny. Chyba, że są 2-3 jednostki. 

Znając życie wszystko okaże się na miejscu.

Pojawiła się też inna możliwość. Przejście lądowe Egipt Taba do Izrael Eljat. Zastanawiałem się, jak z tą wojną w Gaza? Czy można tędy przejechać? Po pierwsze rakiety z Gaza tu nie dolatują. To inny region jednak. Zatem sprawdzałem dalej. Potwierdzenie przejazdu przez Taba-Eljat dostałem z dwóch niezależnych źródeł. Optymizm wraca!

Zacząłem też sprawdzać możliwość przejechania z Jordanii do Izraela. Przed wyjazdem miałem informację, że jest czynne przejście na północy w Beit She'an. Informacje z forum potwierdziły, że tak. Ale też czynne jest przejście na Allenby Bridge, droga Jerozolima-Amman. Pytałem dwa razy. Dla obcokrajowców w ruchu samochodowym też.

Potwierdzenie przejazdu Allenby Bridge dostałem bezpośrednio z konsulatu w Warszawie. I jeszcze coś. W razie jakichkolwiek kłopotów mam numer na komórkę do Eveline. Z konsulatu właśnie. Z wyraźnym zaleceniem: ''W razie problemów wykręć mój numer i daj słuchawkę pogranicznikom. Ja będę z nimi rozmawiać''? Spoko. Skorzystam. 

Na papierze wygląda, że temat jest opanowany. Realia mogą jeszcze wszystko zweryfikować. Życie. Jeszcze nie ma się z czego cieszyć. 

Sprawdziłem kilometry. Przekraczając granicę Taba-Eljat, jadąc wzdłuż Morza Martwego mam ponad 1600km do Hajfy. Wygląda na to, że żeby zdążyć na prom trzeba odpuścić Jordanię. Echhh...! Zapowiadają się trzy dni mocnej jazdy w upałach.

Zbieram dalej informacje i zobaczę co ciekawego powie mi wieczorem Kamal.

Temp. 43st.C

A na mieście tak:

Wcieło im bankomat?
 Kasa biletowa na autobus do Kairu
 Kasa nr 2.
 Cola jest wszędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz