czwartek, 11 lipca 2013

21. Iran - czy pojedziemy dalej?



Faza 8 ''Czy da się jechać dalej motkiem''? Zadzwoniłem do Esfachan i podobno Mr.Reza naprawił motocykl. Mistrz absolutny! U nas części się wymienia, a nie naprawia. No chyba, że nie ma innej opcji. Ok, naprawił motocykl, ale czy działa? To się okaże.

O 13.00 wsiedliśmy do autobusu w stronę Esfachan. Szkoda było opuszczać Yazd, ale cóż? Teraz myślę o tym, czy maszyna jest na tyle sprawna, że dojadę nią do Polski, a minimum do Europy. Okaże się niebawem.

Wieczorem spotkałem się z Mr.Rezą i wygląda na to, że maszyna działa bez zarzutu. Wszystko okaże się na drodze. Jutro rano ruszamy skoro świt do Tabriz. Umówiłem się z Akbarem i okazało się, że możemy spać jeszcze raz u jego kumpla. Budżet po naprawie motka mam pospinany na agrafki, ale mam nadzieję, że dociągnę jakoś do granicy z Turcją. Oby był tam bankomat, bo nie będziemy mieli, za co kupić benzynę. W budżecie mieści się jakiś upominek dla Akbara. Wiemy, co lubi. Jesteśmy znowu do w trasie do Jolfa, dzielnicy chrześciajańskiej. 



1 komentarz: