Faza 8 ''Czy da się jechać dalej motkiem''? Zadzwoniłem
do Esfachan i podobno Mr.Reza naprawił motocykl. Mistrz absolutny! U nas części
się wymienia, a nie naprawia. No chyba, że nie ma innej opcji. Ok, naprawił
motocykl, ale czy działa? To się okaże.
O 13.00 wsiedliśmy do autobusu w stronę Esfachan. Szkoda
było opuszczać Yazd, ale cóż? Teraz myślę o tym, czy maszyna jest na tyle
sprawna, że dojadę nią do Polski, a minimum do Europy. Okaże się niebawem.
Wieczorem spotkałem się z Mr.Rezą i wygląda na to, że
maszyna działa bez zarzutu. Wszystko okaże się na drodze. Jutro rano ruszamy
skoro świt do Tabriz. Umówiłem się z Akbarem i okazało się, że możemy spać jeszcze
raz u jego kumpla. Budżet po naprawie motka mam pospinany na agrafki, ale mam
nadzieję, że dociągnę jakoś do granicy z Turcją. Oby był tam bankomat, bo nie
będziemy mieli, za co kupić benzynę. W budżecie mieści się jakiś upominek dla
Akbara. Wiemy, co lubi. Jesteśmy znowu do w trasie do Jolfa, dzielnicy chrześciajańskiej.
hej, ile zapłaciłeś za naprawę?
OdpowiedzUsuń