Czas od samego rana dłużył się jak brazylijska
telenowela. Nudy, nudy, nudy i jeszcze posmak wczorajszego wieczoru. Umówiłem
się z Mr.Rezą (mechanikiem) na 12.00, że da informację odnośnie dalszych kroków.
Przyszedłem na miejsce, a mechaniora nie ma. Warsztat zamknięty, a moja BM-ka w
środku. Już zdążyłem skumplować się z okolicznymi sprzedawcami i od razu
wykonali calla do Mr.Rezy. Informacja telefoniczna okazała się optymistyczna.
Znalazł jakieś rozwiązanie i wszystko będzie ok. Motocykl będzie gotowy na
wieczór, może na rano. Super!
Faza 7 ''To pomogę trochę''. Przyszedłem po południu, z
zamysłem, że poskręcam moto z Mr.Razą. Będzie szybciej i może już jutro
pojedziemy dalej? Mr.Rezy nie było. Chłopaki znowu do niego zadzwonili i okazało
się, że będzie za pół godziny. Może być. Jestem gotowy do działań montażowych.
Tymczasem chłopaki zapytali, czy na internecie chcę sobie podziałać? Na
Facebooku na przykład? Halo?! A filtry i blokady? Średnio przytomny Irańczyk
potrafi ściągnąć z googla programy dekodujące i ma dostęp wirtualny do świata.
Pojawił się wreszcie Mr.Reza, a pot mu leciał ze skroni jak groch. W uśmiechu
pokazał całe uzębienie i oświadczył, że ma łożysko. Z dumą zaczął je
prezentować. Nie mam pojęcia, z czego je wyciągnął. Podobno ma działać. Ale
niestety motocykla jeszcze nie składamy. Będzie gotowy na jutro o 18.00. Kurcze
jeszcze jeden dzień w Esfachan? Trochę za dużo i warto zobaczyć coś nowego.
Pogadałem z chłopakami i po krótkich konsultacjach powstał nowy plan.
Jedziemy do Persoopolis i Yazd autobusem. Kupiliśmy bilety na nocny przejazd. Dworzec autobusowy w Esfachan to ''top class''. Bardzo dobrze przygotowane miejsce dla podróżnych. Mieliśmy bilety na MAN VIP. Cokolwiek to znaczy. I rzeczywiście znaczyło dużo. MAN okazał się luksusowym autobusem z siedzeniami po 3 w rzędzie, co oczywiście przekładało się na komfort jazdy. Fotele były szerokie i rozkładane, a odstęp między nimi był wystarczający, żeby swobodnie wyprostować nogi. W standardowym autobusie jest około 40 foteli, a w tym 25. A wszystko to 6USD za przejazd trasą blisko 500km. Odjazd 23.30.
Jedziemy do Persoopolis i Yazd autobusem. Kupiliśmy bilety na nocny przejazd. Dworzec autobusowy w Esfachan to ''top class''. Bardzo dobrze przygotowane miejsce dla podróżnych. Mieliśmy bilety na MAN VIP. Cokolwiek to znaczy. I rzeczywiście znaczyło dużo. MAN okazał się luksusowym autobusem z siedzeniami po 3 w rzędzie, co oczywiście przekładało się na komfort jazdy. Fotele były szerokie i rozkładane, a odstęp między nimi był wystarczający, żeby swobodnie wyprostować nogi. W standardowym autobusie jest około 40 foteli, a w tym 25. A wszystko to 6USD za przejazd trasą blisko 500km. Odjazd 23.30.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz