Dzień 8 – 11 lipca 2011:
Ruszamy
z rana w kierunku Goreme do serca Kapadocji. To właśnie tutaj można
obejrzeć wykute w skałach zamki, klasztory oraz całe starożytne osady.
Oprócz tego w kilku dolinach można zobaczyć porno bez kopulacji istot
żywych. Chodzi tu oczywiście o chyba jedyne na świecie formacje skalne w
kształcie fallusa. Odwiedzamy kilka miejsc: Uchisar z zamkiem wykutym w
skale, Zelve Valley - fallusy, Pasabagian Valley - też fallusy, ale
jakby mniej kształtne, Ugrup - wykute w skałach są całe siedliska.
Najbardziej przypada mi do gustu Love Valley (nazwa marketingowa dla
turystów), a powodów jest kilka choć bez wchodzenia w szczegóły kształty
są idealne, a dojazd to trochę szutrui piach. Rzadko mam okazję pobawić
się GS-em w terenie zapiaszczonym więc korzystam z okazji. Wjeżdżając w
sypkie podłoże przednie koło zaczyna uciekać, a kierownica wydaje się
nie do opanowania. Tył również chce uciec na boki, ale jakoś inaczej niż
przód. Czy to ciągle jeden motocykl? Nie jestem specem od offroadu i
jest pokusa żeby zwolnić, ale jak już wiem to nic nie pomoże i gleba
jest możliwa. Wyjście inne - rura, manetka równo, ale pewnie zwiększa
dopływ wachy do cylindrów. GS łapie pion, a ja odzyskuję kontrolę.
Serducho wali trochę szybciej, a banan na twarzy odzwierciedla stan
ducha. Finał dnia to zachód słońca nad Kapadocją, który oglądam z punktu
widokowego. Czerwony krąg powoli znika za horyzontem i stopniowo
zapadają ciemności. Wsiadamy ze Smokiem na maszyny i wracamy do naszej
bazy.
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Rafał Mysiorek |
|
fot.Rafał Mysiorek |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Rafał Mysiorek |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz