Dzień 6 – 09 lipca 2011:
Dzień
następny w Istambule to głównie zwiedzanie. Zatem po kolei: Błękitny
Meczet jeszcze raz, Hipodrom z obeliskiem z XV-go wieku przez
Chrystusem, Hagia Sophia (wjazd ok. 10 Eu), Pałac Topkapi (wjazd ok.
10Eu), z fajną panoramą na Most Bosforski i cieśninę Bosfor, granicę
między Europą a Azją, Bazar Egipski i Wielki Bazar. Nie bardzo mam
ochotę na opisywanie tych miejsc, bo wszystko zainteresowani mogą
znaleźć w necie. Istambuł jest super miastem. Ma niestety jeden
mankament. Jest drogo. Najprostszy przykład piwo w knajpie - średnio
22zł, a w sklepie jakieś 8 zł. Niestety, więc jest to wysysacz
pieniędzy. Niezależnie od wszystkiego warto tu przyjechać choćby na 2 dni. Istambuł to 9 milionowa, (choć pewności nie ma, bo lakalesi sami
podają różne dane) metropolia, ale jak dotąd nie zauważyłem strasznie
wielkiej biedy. Miasto rozwija się szybko również dzięki napływowi masy
turystów. Poznaję teraz Turków na nowo. Moje pierwsze sądy o nich
wynikały z wyjazdów do Berlina Zachodniego w latach 90-tych i były nie
najlepsze. Teraz widzę, że ten naród ma kawał historii i coś więcej do
zaprezentowania niż „Turka Berlińskiego”.
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Rafał Mysiorek |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
|
fot.Mirek Smoczyński |
Robiąc Istambuł POM (Powolny Obchód Miasta) zauważyłem, że tłum ludzi toczy się wokół jakiegoś zjawiska. Zjawisko to było przedziwnym motocyklistą. Mapy, które pokazywał przedstawiały wyprawy po całym świecie. Motocykl i kufry, a w zasadzie dwie duże walizki, obklejone znaczkami z całego świata. Ludzie masowo robili z nim zdjęcia wrzucając jakieś drobne do puszki. Tylko jego twarz i wzrok sprawiały wrażenie jak by był z innego świata. Może, jak dopadnę do netu to coś więcej uda się o nim dowiedzieć?
Wieczorem jeszcze zrobiliśmy obchód po mieście i trafiliśmy na kolację do knajpki w okolicy. Spojrzałem do karty, a tam wszystko kebap. Skrzydełka kurczaka - kebap, wołowina - kebap, danie wegetariańskie - ??? Kebap oczywiście. W końcu zapytałem kelnera o co chodzi? Kebap oznacza po prostu danie, ale w szczególności chodzi o jedzenie grillowane. Za to ten kebap, mięso cięte z całych bloków to właśnie jest ''Doner'''. Nie musi byś podawany wyłącznie w bułce. Może być pita lub po prostu luzem na talerzu z różnymi dodatkami. Ja wybrałem w jednym ze stoisk Doner z kurczaka, a Pan już sam wrzucił mi różne dodatki: smażoną cukinię, paprykę cebulę i wiele różnych. Wszystko zawinięte w placku. Super przekąska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz