poniedziałek, 16 lipca 2012

24. Ukraina - PL:UA 6 do 0


Dzień 24, 16.07

6 rano start i jazda dalej. Granica generalnie spokojnie oprócz incydentu z celnikami ukraińskimi. Stwierdzili, że musimy wypełnić jakieś formularz ''myto'', ponieważ jedziemy z Kazachstanu, a tam jest duży przemyt narkotyków. Ściema ewidentna nastawiona na wyłudzenie kasy. Piotrek walczył z nimi. Trochę rozmowa trwała. Kasy nie płacimy. PL - UA 4:0.

Grzejemy dalej z przystankami na odpoczynek i wyluzowanie. Niestety zbierają się chmury i zaczyna padać, więc zarzucam przeciwdeszczówkę na siebie. Po 50 km przejaśniało, więc postanowiłem zatrzymać się na przystanku, żeby zdjąć z siebie niewygodne wdzianko. Nie wiem skąd się wzięli, ale zatrzymali się tuż obok mnie. Policja. I zaczynają swój teatrzyk w stylu ''problema, problema, sztraft budiet''. Ja niestety nie byłem w nastroju do pajacowania i bratania się z nimi. Deszcz, zmęczenie i ogólna niechęć do szabrowników, którzy przylatują jak komary do świeżej krwi. Generalnie jakoś tak byłem podminowany. Rozmowa potoczyła się mniej więcej tak:

Oni: ''Problema, problema, sztraf'' - bo stoję na końcu przystanku autobusowego. Autobusu nie widziałem od 2 godzin.
Ja: ''Tylko ściągam mokre ciuchy i jadę dalej''
Oni: ''Dokumenty''
Daję i dalej się przebieram.
Oni: ''Zatrzymamy prawo jazdy i wypiszemy na to kwit''
Ja: ''To sobie zatrzymujcie. Jak wrócę do PL to zrobię nowe'' - cały czas robię swoje, czyli pakuję ciuchy.
Oni: ''Tak?''
Ja: ''Tak''
Oni: ''Sztraft budiet''
Ja: ''Pisz mandat'' - robię swoje
Oni: ''Nie zapłacisz?''
Ja: ''Nie zapłacę. Pisz mandat''
Oni. Coś tam mamroczą jeszcze i tylko usłyszałem: ''Bud cziełowiekiem''
Ja: ''Ty bud cziełowiekiem'' - stoję odwrócony d... i robię swoje.
Oni. Oddali dokumenty i odjechali. PL- UA 5:0.

Doganiam w końcu chłopaków i lecimy już razem dalej. Gonię pierwszy w stawce i mijam radiowóz. Jadę i jadę, a chłopaków nie ma. Staję na poboczu i czekam, czekam, czekam. Co jest grane? W końcu są.

Panowie z radiowozu zatrzymali ich zaraz po tym jak ja przejechałem i zaczęli szukać pretekstu do mandatu. U Piotra padło na tablice rejestracyjne. Brudne. Dyskusja trochę trwała, a milicjant co rusz strzelał z pistoletu-radaru do przejeżdżających aut. Wreszcie trafił na łakomy kąsek i chłopaki mogli odjechać''. PL-UA 6:0.

Ukraino! Do Europy jeszcze trochę ci brakuje. Euro 2012 się skończyło i stare zwyczaje wróciły. Nieładnie.

Przejechane - 850 km
120 km przed Kurskiem - 40 km za Żytomirem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz