wtorek, 25 czerwca 2013

5. Rosja - oj marnie!

Dzień 5:

''Tylko jeszcze...:-)'' z dnia wczorajszego i zrobiła się 13.00 jak wyruszyliśmy z naszej miejscówki. To był dłuuugi wieczór. Mimo to, do granicy mieliśmy tylko 360km. Luz. Nie sądziłem, że cokolwiek może nas zaskoczyć. Niestety droga do Sochi wycisnęła ze mnie ostatnie poty. I tak byłem z lekka osłabiony po wieczorze. a tu jeszcze strzał w potylicę. Generalnie chodzi o to, że droga to 200 km winkli. Do tego jeździ masa aut przeróżnych. Masakra się dzieje w momencie, gdy pod górę jedzie ciężarówka z szybkością 20 km na godzinę. Za nią ciągnie się kilka następnych. Temperatura jakieś 32 st. Łamiemy wszystkie przepisy, ale jakoś szczęście nam sprzyja. Pomimo to nasza średnia prędkość przelotowa to pewnie 40-50 km na godzinę. Milicja nie reaguje, chociaż kilka razy spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Mieliśmy dzisiaj dojechać do Abchazji, a wylądowaliśmy przed Sochi. Dzisiaj absolutnie idę wcześnie spać.


Anapa-Dagomys przejechane 310km.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz