Dzień 7, 29.06:
Mogliśmy zaatakować granicę wcześniej. Niestety moja
wiza jest ważna od dzisiaj. Dużo czytałem na forach o tym przejściu granicznym.
Moje wyobrażanie to wymuszanie kasy, papierologia i drażnienie turystów.
Jedziemy. Cała odprawa trwała 1.50 min., więc jest spoko. Owszem trzeba
wypełnić kilka papierów: wriemeiennyj wwoz, deklarację celną i biegać z tym od
okienka do okienka, ale generalnie idzie sprawnie.
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
Tniemy dalej przez pustynię w stronę Xiva. Droga to
test sprawności kierowcy. Zaliczyłem 100 razy ''test łosia''. To z powodu dziur
i różnych nierówności. Okazało się jednak, że benzynę można kupić po drodze.
Jest stacja benzynowa na ok. 160 kilometrze od granicy, a potem na 300km. Nasze
baniaki okazały się zbędne. Choć z drugiej strony nigdy nie wiadomo, stacje będą
czynne czy nie?
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Piotr Wawrzyniak |
Po drodze spotykamy jeszcze chłopaków z Niemiec. Jechali podobna trasą tylko, że w odwrotną stronę. Ich motki są imponujące. Godne prawdziwych podróżników.
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
Ostatnie 100 km do Xiva to już inny krajobraz. Jest coraz bardziej zielono. I chyba to właśnie poprawiło mi nastrój. Zrobiło się ''rześko'' i
''optymistycznie''. Z tego co widzę dominują pojazdy z małym litrażem i
osiołki. A konkretnie, zaprzęg składający się z osiołka i zaprzęgu to normalka.
Czuję jak bym się cofnął w czasie 30 lat. Z drugiej jednak strony może
więcej nie potrzeba. Jeśli każdy ma swoje małe poletko to po co mu
kombajn, traktor i takie tam.
Często zatrzymuje nas miejscowa milicja. Jest raczej
przejaw ciekawości niż czepianie się. Piotrek chciał zrobić fotkę mostu
drewnianego, a milicjant na to, że nie można. ''A z motocykłom można''?.
''Można''. Takie tam zabawy. Za każdym razem, kiedy się zatrzymujemy zbiera się
tłumek ciekawskich. Generalnie Uzbecy to bardzo mili i uczynni naród.
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
Wreszcie Xiva. Dzisiaj pierwszy prysznic od 7 dni,
pranie i odpoczynek. Złapałem fajną miejscówkę z wi-fi. Dzisiaj mamy ''Wieczór masakry''. Przyszedł czas odreagowania
trudów podróży. Jedna, druga, trzecia i zgasło światło. Realnie też. Chyba za długo siedzieliśmy, a nasi gospodarze chcieli już iść spać. Akurat było ''Piotra i
Pawła''. Co za zbieg okoliczności?
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
|
fot. Rafał Mysiorek |
|
fot. Rafał Mysiorek |
Moje wegetariańskie upodobania nie mają łatwo. Króluje
mięso i zawsze muszę się wyginać z wytłumaczeniem, o co mi chodzi. W naszej
noclegowni Panie stanęły na wysokości zadania. Mix warzyw - bakłażan papryka
itd. podsmażony z ryżem - rewelacja!!!
Przejechane 630 km
Granica Kaz - Uzb Xiva
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz